W dzisiejszych czasach, niestety coraz więcej związków formalnych (małżeństw zarówno cywilnych jak i zawartych w tak zwanej formie konkordatowej) ulega rozpadowi.
Z uwagi na powyższe, wielu małżonków decyduje się ostatecznie zakończyć wszelkie formalne łączące ich więzi i doprowadzić do całkowitego ustania związku.
W niniejszym wpisie postaram się omówić wstępne kwestie dotyczące ustania związku cywilnego pomiędzy małżonkami czyli tzw. rozwodu cywilnego.
W artykule tym nie zostaną poruszone kwestie dotyczące unieważnienia związku sakramentalnego – kościelnego – jest to temat na zupełnie inne opracowanie. W tym miejscu warto tylko odnotować, iż prawo kanoniczne nie przewiduje tzw. „rozwodu kościelnego” a właśnie unieważnienia małżeństwa z określonych przyczyn.
Jeżeli chodzi o związek cywilny formą jego ostatecznego i definitywnego zakończenia jest właśnie rozwód. W tym miejscu warto jeszcze odnotować, iż prawo (a konkretnie kodeks rodzinny i opiekuńczy – dalej k.r.io.) przewiduje jeszcze tzw. separację – nie powoduje ona jednak ustania samego małżeństwa. Szczegóły tej instytucji zostaną omówione w innym wpisie, tutaj skupimy się tylko i wyłącznie na rozwodzie.
Rozwód – od czego zacząć?
Przesłankami orzeczenia rozwodu jest tzw. trwały i zupełny rozkład pożycia małżeńskiego stron, który nastąpił z ważnych przyczyn (art. 29 § 1 k.r.io.).
Co to oznacza w praktyce?
Przekładając powyższą regulację na język potoczny, należy wskazać, iż sąd może orzec rozwód tylko i wyłącznie w przypadku wygaśnięcia wszelkich więzi pomiędzy małżonkami. Chodzi tu przede wszystkim o więzi emocjonalne/uczuciowe – innymi słowy nie darzycie się już jakimkolwiek uczuciem, nie kochacie się – wszelkie uczucia między wami wygasły, nie występuje już jakakolwiek więź uczuciowa/emocjonalna.
Dalej należy ustalić czy doszło również do wygaśnięcia tzw. więzi gospodarczych/ekonomicznych. Co należy rozumieć pod tym pojęciem – otóż przykładowo każdy z was prowadzi własne gospodarstwo domowe – sam robi sobie zakupy, przygotowuje posiłki, sprząta pierze itp. W tym miejscu warto odnotować, iż powyższe okoliczności są wysoce prawdopodobne gdy małżonkowie nie zamieszkują już wspólnie – np. w sytuacji gdy jedna osoba wyprowadziła się. Oczywiście wspólne zamieszkiwanie nie stoi na przeszkodzie orzeczenia rozwodu. W tym wypadku sąd będzie musiał jednak zbadać i ustalić czy doszło do wygaśnięcia więzi gospodarczych opisanych powyżej – innymi słowy czy w przypadku wspólnego zamieszkiwania każdy z małżonków gospodaruje we własnym zakresie.
Ostatnią, lecz nie mniej istotną przesłanką orzeczenia rozwodu, jest wygaszenie więzi fizycznych – chodzi tutaj o współżycie fizyczne małżonków. Jeśli chcemy domagać się orzeczenia rozwodu, ten element pożycia małżeńskiego stron również musi zostać całkowicie wygaszony.
Jeżeli pomiędzy małżonkami brak wszystkich powyższych więzi, możemy mówić o tym, iż nastąpił tzw. zupełny rozkład pożycia małżeńskiego stron – brak jest bowiem jakichkolwiek więzi/relacji łączących małżonków.
Kolejnym elementem, który musi zostać zbadany przez orzekający sąd, jest kwestia trwałości rozpadu pożycia stron.
Rozpad pożycia musi być bowiem nie tylko zupełny ale również trwały.
Co należy rozumieć pod tym pojęciem – otóż z trwałością rozpadu pożycia stron mamy do czynienia w sytuacji gdy wszystkie opisane powyżej więzi uległy wygaszeniu przez okres co najmniej kilku miesięcy.
Przepisy prawa nie precyzują dokładnie tego czasookresu, jednak orzekające sądy przyjmują, iż powinno to być właśnie minimum kilka miesięcy. Dopiero wtedy będzie możliwe stwierdzenie, iż rozpad pożycia stron jest również trwały.
Tyle tytułem wstępu w kwestii rozwodu. W kolejnym wpisie postaram się rozwinąć ten temat.
Autorem niniejszego wpisu jest adwokat Mateusz Stanisławek prowadzący kancelarię adwokacką w Bielsku-Białej.